Witajcie!
Zapraszam Was dziś do
Ziołowej Krainy. Rośnie w niej wiele ziół, których mocy i znaczenia nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Podążamy ścieżką pośród wielkich drzew, których rozłożyste liście dają cień przed promieniami słońca. Lekki wiaterek muska naszą twarz i wplątuje się we włosy....Idąc wąską ścieżką, mijamy rośliny małe i duże. O kwiatach żółtych, owocach białych lub czerwonych. Promienie słońca otulają nas, dając poczucie bezpieczeństwa i a kręcący piruety wiatr wprawia nas w (znośną) lekkość bytu.
Oto dotarliśmy do celu naszej dzisiejszej wędrówki.
Stoimy przed rośliną, która przez naszych przodków określana była jako tzw.
AXIS MUNDI - oś świata, która łączy podziemia ze światem słonecznym. W jej korzeniach żyją małe podziemne istoty, o których przychylność należy zabiegać.
|
kolumber.pl |
Zadziwiające jest jednak to, jak wieloma aspektami magicznymi cechuje się nasza AXIS MUNDI.
Roślina ta, oprócz właściwości leczniczych, wskazuje na swą dwuwymiarowość w wierzeniach ludowych.
|
Sambucus nigra L. |
Sambucus nigra L. jako roślina o silnym działaniu ochronnym. Tworzono z niej amulety, mające chronić przed złem, chłodzono się jej gałęziami, aby przepędzić złe moce.
Panna Młoda w dniu ślubu dostawała dwie gałązki owej magicznej rośliny. Jedną sadziła w domu, drugą - za stodołą. W ten prosty sposób chroniono obejście przed złymi duchami i nieszczęściami.
Jednak NIGDY nie robiono z gałązek
Sambucus nigra L. kołyski dla dziecka - aż prosi się o wywołanie nieszczęścia.
I tak oto dochodzimy do punktu, w którym
Sambucus nigra L. było określane jako
siedlisko demonów, dusz zmarłych, drzewo złych mocy.
W Cesarstwie Rzymskim
Sambucus nigra L. był stosowany przy grzebaniu zmarłych, z jego gałęzi wykonywano wieńce pogrzebowe. Pod krzewem gnieździły się złe demony, toteż po umyciu zmarłego wylewano pod nie wodę, co ułatwiało wędrówkę duszy do światła, jak i chroniło pozostałych członków rodziny przed rychłą i nagłą śmiercią.
Krzew
Sambucus nigra L. był uważany za
drzewo czarnego wieszcza. Jego powtórne zakwitnięcie na jesień oznaczało, że ktoś młody i lubiany umrze. Aby temu zapobiec umieszczano na kwitnącym krzewie gałązkę jarzębiny, w taki sposób odwracano uwagę demonów od żywych osób. Gdy wiosną krzew marniał lub usychał była to przepowiednia suszy i oznaka, iż zabraknie wody w studni.
Na Wschodzie Polski utrzymywało się przekonanie, iż wykopany krzew
Sambuctus nigra L. ściąga na prześladowcę kurcze rąk i nóg. Dlatego też był to krzew darzony szacunkiem.
SAMBUCTUS NIGRA L., czyli BEZ CZARNY - jako naturalna apteka, źródło dobroczynnej mocy, jeden z najstarszych krzewów leczniczych.
- Delikatne, zebrane w baldachimy, białe kwiaty bzu działają moczopędnie, napotnie, przeciwgorączkowo.
- Owoce - czarne kuleczki - mają działanie przeczyszczające, moczopędne, napotne, odtruwające, przeciwbólowe.
- Bez czarny - posiada duże ilości witaminy P - rutyny, która wzmacnia naczynia krwionośne.
- Herbatka z suszonego bzu jest doskonała na jesienno-wiosenne przeziębienia, ma działanie antybakteryjne.
- Bez zawiera lekką toksynę sambicynę (liście, niedojrzałe owoce, pestki). Znika ona jednak po ugotowaniu lub suszeniu.
- UWAGA! Dla zwolenników mocniejszych wrażeń: Napój z czarnego bzu wraz z pestkami to halucynogenny napitek starożytnych Słowian!
- W kosmetyce woda z kwiatu bzu pomaga wybielić i wygładzić skórę, szczególnie starzejącą się i ziemistą. Działa zmiękczająco na skórę, wygładza zmarszczki, wybiela piegi, łagodzi oparzenia słoneczne.
Kochani!
Zastanawiacie się zapewne, dlaczego wgłębiłam się w tematykę bzu tak szczegółowo i wieloaspektowo...
Otóż zauważam, iż coraz więcej roślin, pozornie dzikich i niepozornych, rosnących na uboczach, ma coraz większe zastosowanie w naszej kuchni. Ostatnim odkryciem jest przepyszny
HOLUNDERBLÜTENSAFT, czyli sok z czarnego bzu.
Jest niesłychanie prosty, podany z wodą mineralną
działa odświeżająco i orzeźwiająco!
Pod przepisem na sam sok, podaję Wam propozycję, jak można się nim rozkoszować w sposób bardziej uroczysty :)
Składniki:
1 kg cukru
1 litr wody
15-20 gałązek z białymi kwiatkami bzu czarnego
20-30 gram kwasku cytrynowego
Przygotowanie:
|
www.ichkoche.at |
Wodę gotujemy z cukrem aż do rozpuszczenia. Wsypujemy kwasek cytrynowy. Od gałązek bzu oddzielamy kwiatki i zalewamy je naszym roztworem słodko-kwaśnym. Pozostawiamy w chłodnym miejscu na 24 godziny. Tak powstały syrop zlewamy przez sitko do butelek lub słoiczków. Zakręcamy i gotujemy 10-15 minut od momentu zagotowania. Gotowe!
Propozycja podania:
Do kieliszka wkładamy plasterek cytryny i plasterek limonki, kilka listków mięty. To delikatnie dusimy łyżeczką, aby cytryna i mięta puściły soki. Dodajemy kilka kostek lodu. Dolewamy troszkę soku z czarnego bzu i wody mineralnej (najlepiej lekko gazowanej). Całość wieńczymy odrobiną Prosecco!*
|
www.steak-company-berlin.de |
Dolce Vita!
* białe włoskie wino musujące:)